Po roku ciężkiej pracy w końcu jest płytka pana odpowiedzialnego za oprawę muzyczną do świetnego Point’n'Clicka jakim jest Haluz. Jak twierdzi sam Julian, do stworzenia tej soczystej EPki starał się wykorzystać wszystko co posiadał w domu i dało się wydobyć z tego jakikolwiek dźwięk. Mamy więc 47-mio minutową podróż przez unikalną chilloutową krainę otuleni w dźwięki gitar, bongosów, hawajskiej ukulele i porcelanowe przeszkadzajki.
czwartek, 29 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
niewiarygodne! znakomite! dzięki!
Cieszę się niezmiernie, że aż tak się podoba :-)
Prześlij komentarz