czwartek, 29 listopada 2007

NIESENCJA 04

Na pierwszą Niesencję trafiłem przypadkowo. Tak jak udaje mi się trafić na większość dobrych płyt - czystym fartem. Rzuciłem ją gdzieś na dysk i przeleżała tam nierozpakowywana kilka kilka tygodni i kiedy ją już cudownie po raz wtóry odkryłem można było zasysać z Netmuzyki część trzecią...Cóż...Nie minę się z prawdą, jeżeli z pełną premedytacją stwierdzę, że od tamtej pory jest to chyba jedyna kompilacja ukazująca się w netlabelowym półświatku na którą czekam... I doczekałem kolejnej, czwartej, łagodnej i ciepłem trzaskającej jak domowy kominek. Pobieram, wrzucam, słucham, ostrożnie, co najmniej jeden raz...Przyjemna atmosfera wypełnia pokój, sączą sie dźwięki ciut elektroniczno-akustyczne, czasami w ambient wpadające innym razem postpopowe, gitarkowe, na pewno mocno wokalne. Wszystko to na swój sposób radosne ale nie euforyczne, nie przesadzone, po mistrzowsku wyważone, pełne harmonii. Dostałem kolejną porcję smakowitych nutek na te jesienno zimowe, nudne wieczory, którą będę sobie serwował jak codzienny posiłek, po którym przyjemnie mi się odbije, bez żadnych refluksów i niestrawności. Pobierajcie, słuchajcie, mówcie innym!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

och Ty, serio? no to kuuurcze... chyba Cię zawiodę- następna niesencja, wszechpolska i piąta będzie raczej, bym powiedział... ehem... mało czilałtowa ;)

bardzo dziękuję za wsparcie
i pozdrawiam
emeliks